Robi się coraz zimniej, nadchodzi czarny okres dla wszystkich zmarzluchów i ciepłolubnych, ze zgrozą patrzących jak słupek rtęci spada poniżej zera. No dobrze, może i na razie jest te kilka stopni powyżej zera, ale to nie potrwa długo, przepowiadam :-D

Bez długich wstępów - tu możecie pisać wszystko o waszych zdobyczach ubraniowych, preferencjach, wyższości płaszcza nad kurtką bądź odwrotnie, niezbędności czapki lub nieuznawaniu jakichkolwiek nakryć na głowie (wiem, że są też tacy ;-) )

Jestem megazmarzluchem, zima przyprawia mnie o rozpacz i jakkolwiek bym się nie ubrała, zawsze jest mi zimno. Każda część 'wystroju' zimowego jest dla mnie niezbędna, z przerażeniem patrzę na dziewczyny chodzące bez czapek jak jest zimno. Nie wiem, jak dają radę, ja bez czapki czuję się niemal naga, to dla mnie podstawa w ochronie przed zimnem (w końcu najwięcej ciepła ucieka przez głowę podobno). Może to lęk przed zburzeniem fryzury, nie wiem ;-)

Linki, zdjęcia mile widziane, jak w temacie o butach, zawsze się można zainspirować ;-)

A ja po raz pierwszy od czasów dzieciństwa w tym roku kupiłam czapkę i nawet ją noszę!

Ja co każdą zimę korzystam z niezawodnej wełnianej czapki i podwójnych rękawiczek. Do tego getry pod spodnie i zawsze gruby sweterek. Mam to szczęście że moja babcia uwielbia robic na drutach i co roku dostaje mi się coś nowego od niej

Ja się ciepło ubieram, ale jest jedno czego nie znoszę i nie potrafię się przemóc i nawet duzy mróz tego nie zmieni... nie zakładam nigdy rajstop pod spodnie! Chocby nie wiem jak zimno było!